Odczuwanie smutku jest dla dzieci szczególnie trudną sytuacją, ponieważ realnie trudno jest im zrozumieć, że sytuacje różnią się stopniem ważności. Ustalenie hierarchii rzeczy ważnych i „ważniejszych” to skomplikowane zadanie dla małych ludzi. Gdy coś nie dzieje się po ich myśli w jednej chwili realnie „kończy im się świat”, zalewają się smutkiem, odczuwają rozpacz, toną w natłoku przykrych uczuć i myśli.
Nie płacz!
„Nie ma po co płakać, przecież nic się nie stało” powie niejeden opiekun w sytuacji dziecięcej przegranej w grze planszowej. Z jego perspektywy to tylko gra, nic ważnego, znaczącego, wpływającego na przyszłość. Z punktu widzenia dziecka smutek jest tylko zasłoną dymną dla realnie odczuwalnego lęku przed porażką i poczuciem gorszości. Chcemy być najlepsi, wystarczająco dobrzy, zauważeni przez innych, docenieni, ważni, znaczący – jak inaczej to osiągnąć niż poprzez zwycięstwo w czymś, co angażuje kilka osób. Wygrana przy wysokiej rywalizacji cieszy bardziej – to ja uzyskuję to, na czym innym zależy.
Podłożem wielu dziecięcych smutków są myśli dotyczące tego jacy jesteśmy, co myślą o nas inni i co wydarzy się, gdy przekonania te wyjdą na jaw. Dziecko pozostawione samo z tym myślami może dojść do wniosków, które wywołają zmartwienia. Dzieci myślą o sobie, że nie są wystarczająco dobre, mądre, bogate czy zdolne jak rówieśnicy. Obawiają się oceny ze strony innych, porażki i kompromitacji społecznej. Lękają się tego, jak w przyszłości będzie wyglądała ich pozycja społeczna, a z czasem, czy same sobie poradzą. Tak wiele tak poważnych zmartwień w dziecięcej główce potrafi uczynić wielkie spustoszenie.
O co martwią się dzieci?
Niemowlę reaguje silnym płaczem tracąc obiekt swojego przywiązania z oczu. W jego przekonaniu coś, co znika, realnie przestaje istnieć – stąd jego płacz tak silny i pełen rozpaczy. Lęk separacyjny jest jednak naturalnym procesem pojawiającym się w rozwoju dziecka.
Wiek przedszkolny przynosi codzienne zmartwienia – ktoś pomalował moją kartkę, zabrał zabawkę, którą się bawiłem. Obawy bliższe są życiowym sytuacjom, wydarzającym się wielokrotnie w ciągu dnia.
Młodszy wiek szkolny przynosi zmartwienia ulokowane wokół ciała i bezpieczeństwa. Obawy i lęki dotyczą więc choroby, śmierci, bycia zaatakowanym czy okradzionym. Wiele w tych obawach dziecięcej fantazji uruchamianej przez bardzo aktywną wyobraźnię.
Skąd te zmartwienia?
Według badań American Psychological Association dzieci z 2009 r. przejmują większość swoich zmartwień od własnych rodziców. Realnie kłopoczą się problemami finansowymi opiekunów, ich problemami z pracą, własnymi trudnościami w szkole, czy w przypadku nastolatków – własną przyszłością zawodową.
Jako dorośli powinniśmy być czujni i uważni na to, jakich słów używamy, opowiadając o swoich zmartwieniach. To ważne by dziecko nie miało poczucia, że może w jakikolwiek sposób pomóc nam w ich rozwiązaniu. Czując się emocjonalnie odpowiedzialne za nasze problemy bierze na siebie ciężar ponad siły.
RADY DLA RODZICÓW:
- Bądźcie czuli i otwarci na to, co mają do powiedzenia wasze dzieci. Słuchajcie uważnie i wychwytujcie to, co starają się powiedzieć między wierszami. Gdy pytają o waszą pracę, gdy z uwagą przysłuchują się opowieści o waszej rozmowie z kierownikiem, bądźcie uważni jakie nadają temu znaczenia. Mówcie o tym, że wprawdzie dorośli mają kłopoty, ale jednocześnie sami potrafią sobie z nimi poradzić. Doceńcie dziecięcą troskę, ale wyraźnie podkreślcie granice między ich pragnieniami a realnymi możliwościami.
- Pokazujcie swoim przykładem w jaki sposób radzicie sobie ze zmartwieniami. Ujawnijcie przeżywany smutek – to naturalne i normalne czuć rozpacz, obawę, przygnębienie. Jednocześnie modelujcie, że zmartwienia nie są sytuacjami bez wyjścia i z każdym z nich można sobie poradzić.
- Czytajcie historie o bohaterach doświadczających zmartwień oraz problemów i wspólnie z dziećmi zastanawiajcie się nad ich rozwiązaniem. W ten sposób młody człowiek zdobędzie szerszą gamę bardziej różnorodnych doświadczeń. Jest to również znakomity sposób na ćwiczenie umiejętności rozpoznawania myśli, emocji i zachowań podejmowanych przez inne osoby w trudnej sytuacji. To cenne społeczne doświadczenie potrafi zaprocentować większą pewnością sobie i różnorodnością sposobów radzenia sobie w mniej lub bardziej skomplikowanych sytuacjach życiowych.
- Pomóżcie dziecku powiększyć grupę wsparcia. Ważne, aby młody człowiek otaczał się przyjaciółmi, bliskimi i innymi dobrymi ludźmi, którzy mogą go wysłuchać lub wspomóc w sytuacji doświadczania smutku i trudności.
- Pokażcie wielość dróg wsparcia. Gdy wasze dziecko odczuwa smutek rozmowa może być pomocna i rozwiązać wiele problemów, jednakże nie zapominajmy jak ważne jest zwykłe towarzyszenie – przytulenie, trzymanie za rękę, bycie obok, spędzanie czasu „w milczeniu” – takie zachowania mają ogromne znaczenie i normalizują odczuwane przez dziecko przykre emocje.
Artykuł ukazał się na stronach Wydawnictwa Zielona Sowa:
http://czasdzieci.pl/domowa-akademia/rodzice-artykuly/id,692-male_smuteczki_czyli.html
dr Agnieszka Gąstoł